Nasza Historia
Zabawę z motoryzacją rozpocząłem 15 sierpnia 1981. „Zabawę” – bo to co robię, to moja pasja, radość, a nie tylko praca. Rozpocząłem moją życiową przygodę w czasach gdy polską motoryzacje stanowiły warszawy, syrenki, żuki i szczyt marzeń wszystkich Polaków – „małe Fiaty”, no i luksusowe Fiaty 125p oraz Polonezy. Pamiętam pierwszego klienta w moim zakładzie – syrenka 104, której podginałem rurę wydechową, obijającą się o nadwozie. W tamtych latach praca była dość monotonna. Na placu stało 10 samochodów, z których 5 czekało na remont silnika, 2 na wymianę sprzęgła, a 3 na naprawę zawieszenia. Dominowały małe i duże Fiaty, a gdy zdarzył się Polonez do wymiany oleju – to chodziłem dumny jak „Paw”.
W 90-tych latach zaczęły się naprawy aut zachodnich, których konstrukcje były o wiele bardziej zaawansowane. To było już nowe wyzwanie, możliwości sprawdzenia swoich umiejętności, wiedzy technicznej, skończyła się monotonia i rutynowość. Pozostał jedynie sentyment do naszych poczciwych „cudów techniki” – syrenek i fiacików, których obsługa techniczna okazała się dobrą bazą do sprawnego i właściwego diagnozowania „cudeniek” z zachodu.
W 1993 rozpocząłem budowę stacji kontroli pojazdów której uroczyste otwarcie nastąpiło 2 stycznia 1994. To kolejny, bardzo ważny etap mojej działalności, pozwalający mi w pełni na realizacje moich celów. Mogę służyć moim klientom fachową obsługą ich pojazdów i spełniam ich oczekiwania. Jednocześnie daje mi to wiele satysfakcji zawodowej, rozwija moje umiejętności, wymaga ustawicznego doskonalenia, a praca staje się coraz ciekawsza i przyjemniejsza. Na placu już nie stoi 10 samochodów, a kilkadziesiąt, wyprodukowanych w różnych częściach świata, których obsługa to sama przyjemność dla fachowca.
A stare pojazdy… to moja kolejna pasja, która mnie daje radość, a zwiedzającym mój skansen, wiedze i przyjemność .
W 90-tych latach zaczęły się naprawy aut zachodnich, których konstrukcje były o wiele bardziej zaawansowane. To było już nowe wyzwanie, możliwości sprawdzenia swoich umiejętności, wiedzy technicznej, skończyła się monotonia i rutynowość. Pozostał jedynie sentyment do naszych poczciwych „cudów techniki” – syrenek i fiacików, których obsługa techniczna okazała się dobrą bazą do sprawnego i właściwego diagnozowania „cudeniek” z zachodu.
W 1993 rozpocząłem budowę stacji kontroli pojazdów której uroczyste otwarcie nastąpiło 2 stycznia 1994. To kolejny, bardzo ważny etap mojej działalności, pozwalający mi w pełni na realizacje moich celów. Mogę służyć moim klientom fachową obsługą ich pojazdów i spełniam ich oczekiwania. Jednocześnie daje mi to wiele satysfakcji zawodowej, rozwija moje umiejętności, wymaga ustawicznego doskonalenia, a praca staje się coraz ciekawsza i przyjemniejsza. Na placu już nie stoi 10 samochodów, a kilkadziesiąt, wyprodukowanych w różnych częściach świata, których obsługa to sama przyjemność dla fachowca.
A stare pojazdy… to moja kolejna pasja, która mnie daje radość, a zwiedzającym mój skansen, wiedze i przyjemność .